Bardzo prosty, bardzo zdrowy, bogaty w potas, magnez czy selen. I do tego baaardzo słodki i bez cukru! Krem daktylowy poleca się na kanapkę, do placków, naleśników, ciast lub po prostu jako samodzielny deser. :)
Moja przyjaźń z amarantusem ma różne oblicza. Z jednej strony amarantus ekspandowany - doceniam go bardzo, używam często, polecałam wielokrotnie różnym znajomym. Niezawodny towarzysz zdrowych i szybkich słodkości. Z drugiej mąka amarantusowa - wzbogacająca swą wartością odżywczą mój niejeden wypiek. Trzeba jednak na nią uważać, bo lubi dominować. I wreszcie surowe ziarno - kapryśne w przygotowaniu i specyficzne w smaku. Chrzęści między zębami i pozostawia w ustach delikatny orzechowo-kukurydziany posmak. Sam w sobie gotowany amarantus mnie nie przekonuje. Co innego, gdy połączymy go z innymi składnikami. Polecałam Wam już pyszną zupę dyniową z jego dodatkiem (TUTAJ), a teraz prezentuję bardzo zdrowe placki.
Składniki (na 6 sztuk):
- 2 szklanki ugotowanego amarantusa z 1 łyżeczką soli himalajskiej
- 1/2 szklanki pokrojonego pora
- 1/2 szklanki kukurydzy z puszki
- 5 łyżek mąki ziemniaczanej
- 2 ząbki rozgniecionego czosnku
- szczypta pieprzu
Wszystkie składniki łączymy, wilgotnymi dłońmi formujemy placuszki. Smażymy na małej ilości oleju (najlepiej kokosowego) około 10 minut z każdej strony.
Tegoroczny karnawał minął mi zdecydowanie za szybko. Nie zdążyłam się natańczyć, nie zdążyłam się wybawić, zaryzykuję stwierdzenie, że nie zdążyłam się nawet wystarczająco najeść karnawałowych smakołyków. :) Na Tłusty Czwartek mam jednak przepis dla tych, którzy też nie zdążają z różnym rzeczami, a w szczególności z gotowaniem i pieczeniem. Gdy na innych blogach aż roi się od tajemnych i skomplikowanych receptur na pączki lub faworki "bez" - bez glutenu/bez jajek/bez mleka/bez cukru/bez tłuszczu (czy to w ogóle możliwe ?!) - ja standardowo zapraszam na coś zdrowego i łatwego w przygotowaniu. Kto powiedział, że w Tłusty Czwartek pączki są obowiązkowe? Niech "zwykłe" ciastka nie czują się przez nas pominięte! ;)
Składniki (na około 16 ciastek):
- 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
- 1 szklanka wiórków kokosowych
- 6 łyżek słodu (syropu z agawy/klonowego/miodu/ksylitolu) + opcjonalnie 2 łyżeczki cukru waniliowego/esencji waniliowej
- opcjonalnie 2 łyżki masła klarowanego
Wszystkie składniki wrzucamy do pojemnika blendera i miksujemy do uzyskania pożądanej konsystencji masy (można całkiem na gładko, można pozostawić grudki kaszy). Próbujemy, ew. dosładzamy. Pieczemy ok. 40 minut w temperaturze 180 stopni.